poniedziałek, 30 marca 2009

jajka, jajka, jajka i końca nie widać

Ja to zawsze wychodzę na ostatniego gbura. Albo nic w tym blogu nie napiszę, albo dwa zdania na krzyż, a o rozpisywaniu się, wywnętrznianiu, afiszowaniu czy ekshibicji emocjonalnej to już w ogóle nie ma mowy. Taki mam raczej nieblogowy charakter. a może sztuka przeze mnie przemawia? ;)
Też mi się zebrało na filozofię o 2:30 nad ranem.



Brak komentarzy: